Lekcja kaligrafii w Muzeum Władysława Syrokomli

Kaligrafia jest jedną z najpiękniejszych sztuk, dostępnych każdemu, kto potrafi pisać. W świat pięknej grafiki uczniów klasy 5 wprowadziła Anna Taukiń, która prowadzi zajęcia edukacyjne w muzeum.

W pracy młodzież wykorzystała tusz albo atrament, przelany go do glinianych flakoników, wykonanych na wzór takiego kałamarza, którego używał Syrokomla. Kiedyś nie można było kupić przyborów do pisania, dlatego w domowych warunkach robiono mieszaniny, np. węgla, żywicy i wody albo czerwonej ziemi, wody i żywicy, albo soku kapuścianego, siarczanu miedzi i galasówek (owady) długo gotowanych z gumą arabską i piwem lub winem. Człowiek musiał sporo się natrudzić i posiadać odpowiednią wiedzę, żeby przygotować atrament do pisania.

Uczestnicy zajęcia pisali tekst wykorzystując gęsie pióro, stalówkę lub zaostrzony patyczek. Niejednemu uczniowi, który zmagał się z napisaniem swego imienia i nazwiska, na pewno przyszło na myśl, żeby odrzucić gęsie pióro. Sztuka wcale niełatwa, kiedy dla napisania każdej litery trzeba zamoczyć przyrząd w kałamarzu, tak aby atramentu było ani za dużo, ani za mało. Poza tym trzeba było uważać na kleksy.

To była dobra lekcja dla młodzieży, która zrozumiała, że napisany przed wiekami tekst musiał być na tyle cenny i wartościowy, gdyż jego powstanie zajmowało tak dużo czasu i wysiłku.

Ewa Kupcewicz

Autor zdjęć: E. Kupcewicz